Od 1 stycznia 2016 roku lekarze mają możliwość wystawiania elektronicznych zwolnień lekarskich, jednak ich papierowe odpowiedniki nadal są uznawane. Już niebawem – od 1 lipca 2018 r. lekarze będą wystawiać wyłącznie zwolnienia elektroniczne zwane e-ZLA.
Według prof. Gertrudy Uścińskiej, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych skutki reformy powinni odczuć przede wszystkim pracodawcy, bo to oni wypłacają wynagrodzenie chorobowe za pierwsze 33 dni zwolnienia w roku (14 dni w przypadku osób po 50. roku życia), a dopiero od 34. dnia finansowane świadczenie zmienia się w zasiłek choroby i przejmuje Fundusz Ubezpieczeń Społecznych.
Obecnie papierowe zwolnienie trzeba dostarczyć pracodawcy w ciągu siedmiu dni. Tyle samo czasu ma lekarz na przekazanie go do ZUS, co właściwie uniemożliwia kontrolę prawidłowości wystawiania najkrótszych zwolnień. Według prof. Uścińskiej nowe przepisy wyeliminują ten problem, ponieważ e-zwolnienie trafi do ZUS oraz pracodawcy natychmiast po jego wystawieniu.
W 2017 roku na tzw. wynagrodzenia chorobowe pracodawcy wydali 6,5 miliarda złotych.
Zapowiada się okay. Ciekawe jak to wyjdzie w praktyce