Nie płacić ZUS-u… to chyba największe marzenie przedsiębiorcy. Przynajmniej tak wynika z rozmów z właścicielami firm, którzy korzystają z naszego produktu. Na hasło ZUS słyszałam już chyba wszystko, co złe – od westchnień, po “a idź pani…”
Czy istnieje więc możliwość, by legalnie i zgodnie z prawem nie płacić składek? Tak! Przedstawiamy kilka pomysłów, jak tego dokonać. Ale już na start warto wspomnieć, że nie będzie ani łatwo, ani kolorowo. I że wszystkie sposoby mają swoje wady i zalety.
Sposób 1: Załóż spółkę z o.o.
Składki ZUS są tym większym obciążeniem, im mniejszą prowadzisz firmę. Ponad 1400 złotych comiesięcznych kosztów chwieje płynnością finansową niejednego freelancera w Polsce. Dlatego właściciele jednoosobowych działalności powinni przynajmniej rozważyć zamianę działalności na spółkę z o.o.
Co to zmieni? Spółka posiada własną osobowość prawną. Ograniczona odpowiedzialność udziałowców pozwala na odcięcie osobistych zasobów finansowych od zasobów firmy. W praktyce w przypadku bankructwa komornik nie zajmie twojego mienia, ale mienie spółki. Jako wspólnik odpowiadasz za długi spółki jedynie do wysokości wniesionego kapitału.
Oczywistą zaletą jest także brak obowiązku odprowadzania składek ZUS dla wspólników i członków zarządu. Jednak ZUS rzuca freelancerom jeszcze jedną kłodę pod nogi, ponieważ ten przywilej nie dotyczy spółek jednoosobowych.
Z jednej strony możesz się cieszyć, ponieważ oszczędzasz tysiaka w miesiącu. Brak obowiązku odprowadzania składek ma jednak wady.
Bez składek, nie możesz liczyć na ubezpieczenie, ani społeczne, ani chorobowe. Aby móc bezpłatnie korzystać z wizyt u lekarzy specjalistów, powinieneś zastanowić się nad zatrudnieniem się na część etatu. Oczywiście w swojej spółce. Składki będą niższe, ale problem braku ubezpieczenia zdrowotnego nie będzie Ci spędzał snu z powiek.
Sposób 2: Umowa o dzieło
Kolejnym sposobem na uniknięcie odprowadzania składek ZUS jest ustalenie współpracy na podstawie umowy o dzieło. Takie umowy potocznie nazywane są także “śmieciówkami”. Czy słusznie? Tak samo, jak zakładanie spółki, współpraca na podstawie umowy o dzieło ma swoje wady i zalety. Zarówno dla zleceniodawcy, jak i dla zleceniobiorcy.
Umowa o dzieło jest umową cywilnoprawną, zawieraną między osobami fizycznymi, prawnymi lub jednostkami organizacyjnymi, np. przez spółki jawne. Umowa określa zamówienie i opłacenie przez zleceniodawcę konkretnego “dzieła” i zobowiązanie wykonawcy do wykonania danego zamówienia. Pracy na podstawie umowy o dzieło najczęściej podejmują się freelancerzy, np. graficy, dziennikarze, autorzy albo projektanci. Zleceniodawcy zamawiają u nich konkretne dzieło, na przykład grafikę reklamową, tekst do gazety lub projekt strony internetowej.
Praca na podstawie umowy o dzieło nie powinna zastępować pełnego etatu. Umowa o dzieło według przepisów obejmuje konkretne zamówienie i jego wykonanie. Jednak ze względu na korzyści podatkowe, niektórzy pracodawcy zatrudniają pracowników na etatowe stanowiska na podstawie umowy o dzieło. Stąd właśnie wzięło się określenie “śmieciówka”. Taka forma prawna umowy, w przeciwieństwie do etatu wiąże się z wadami dla pracownika.
Dla pracodawców zaś taki układ może wydawać się finansowo korzystny. Oprócz wymienionych już korzyści podatkowych, pracodawca nie musi bowiem odprowadzać składek do ZUS-u. Jednak gdy ZUS wykryje, że osoba pracująca na podstawie umowy o dzieło wykonuje etatową pracę i powinna być zatrudniona właśnie na takich warunkach, może zażądać od zatrudniającego opłacenie zaległych składek. Zamiast oszczędności pojawia się w takim przypadku wielkie obciążenie finansowe i niepotrzebne kłopoty z prawem.
Dla wykonawców umowa o dzieło może być finansowo bardzo korzystna. Ze względu na niskie opodatkowanie oraz brak składek rzeczywisty zarobek jest wyższy. Podobnie jak w przypadku spółki, także tutaj brak składek skutkuje brakiem ubezpieczeń społecznych, ubezpieczenia chorobowego, rentowego, wypadkowego i zdrowotnego, chyba, że jesteś objęty ubezpieczeniem z innego tytułu niż ZUS.
Umowa o dzieło zatem powinna być zawierana wtedy, gdy rzeczywiście zlecamy komuś wykonanie konkretnego zamówienia.
Niższy ZUS: Ulga na start, Preferencyjne Składki oraz program Mały ZUS Plus
Jak widzisz, nieopłacanie składek ZUS wcale nie jest takie proste i ma swoje wady. Są jeszcze inne sposoby na zaoszczędzenie pieniędzy na ZUS. Jednym z nich jest np. ulga na start.
Ulga na start
Dzięki uldze na start przedsiębiorcy nie muszą odprowadzać składek na ubezpieczenie społeczne przez pierwszych 6 miesięcy prowadzenia działalności. Choć jest to praktyczne odciążenie finansowe, wiąże się także z brakiem świadczeń przez cały okres w którym nie płacisz składek.
Preferencyjne składki
Nie każdy przedsiębiorca może pochwalić się lukratywnym biznesem po zaledwie 6 miesiącach działalności. Dlatego ZUS pozwala na przedłużenie ulg dla przedsiębiorców, którzy korzystali z ulgi na start. W tym przypadku przez kolejne 24 miesiące możesz płacić tzw. preferencyjne składki. Są one dużo niższe, niż standardowe składki ZUS (choć nadal obciążające budżet młodego przedsiębiorcy…).
Dowiedz się więcej tutaj, ile wynosi składka preferencyjna w 2020 roku.
Mały ZUS plus
Jeśli i po 30 miesiącach działalności zyski nadal będą na niskim poziomie, istnieje możliwość skorzystania z programu mały ZUS plus.
Prawo do skorzystania z niego jest uzależnione od kwoty przychodu w poprzednim roku, a wysokość podstawy naliczania składek – od zeszłorocznego dochodu.
Jeśli ubiegłoroczny dochód z Twojej działalności nie przekroczył 120 000 zł, możesz skorzystać z programu. Jednak nie każdy ma prawo do małych składek. Dowiedz się, jakie warunki musisz spełniać, aby móc skorzystać z programu mały ZUS plus i ile będziesz musiał oddać fiskusowi.